Gdy wybieramy się w podróż, zawsze oglądam wcześniej zdjęcia w Internecie z konkretnych miejsc naszego kierunku. Układam sobie wtedy w głowie konkretne stylizacje. Takie, które będą współgrały z otoczeniem, pasowały do klimatu danego kraju, czy oddawały charakter danego miejsca. Dziś mam dla Was taką właśnie stylizację, która od razu kojarzy mi się z Hiszpanią.
Jak Hiszpania, to obowiązkowo flamenco. Pierwsze skojarzenie to taniec, ale tak naprawdę flamenco to kultura – muzyka, śpiew, taniec, strój, zachowanie i głęboko zakorzeniona historia, której rodowód odnajdujemy w Andaluzji. To region, który ostatnio zwiedzaliśmy, więc w kolejnych wpisach pojawi się wiele informacji o tym przepięknym miejscu. Ale wracając do flamenco. Czym się wyróżnia? Wyraziste kolory, groszki, rozkloszowane spódnice i sukienki, mnóstwo falban, dopasowane gorsety, włosy spięte w niski koczek i wachlarze. Spacerując po kolejnych miejscach w Andaluzji, zwłaszcza tych turystycznych bez problemu natkniemy się na stoiska z pamiątkami hiszpańskimi, w tym z sukienkami i spódnicami inspirowanymi właśnie stylem flamenco.
Stylizacją, którą chcę Wam dzisiaj pokazać, wydaje mi się, że wpasowałam się w klimat Hiszpanii. Mamy żywy kolor – żółty, mamy groszki, mamy rozkloszowany krój i dopasowaną górę. Brakuje jedynie włosów spiętych w koczek, wachlarza i mnóstwa falban. Mimo to, ten komplet od razu skojarzył mi się z tym miejscem. To typowo letni, wakacyjny zestaw. Wystarczy jednak spódnicę połączyć z luźnym swetrem, klasycznymi szpilkami, czy sneakersami i mamy zupełnie inną stylizację. Taką, która sprawdzi się w chłodniejsze dni – na spacer, do pracy, czy spotkanie z przyjaciółmi.
Osobiście jestem zachwycona krojem tej spódnicy. Uważam, że pasuje do niemalże każdej sylwetki, jest bardzo kobieca, podkreśla talię, zakrywa niedoskonałości, jest bardzo wygodna. To już trzecia spódnica o tym kroju w mojej garderobie i każda została kupiona w Zarze, która notabene pochodzi właśnie z Hiszpanii.
Top, który stanowi komplet z tą spódnicą, jest dwustronny. Daje nam to o wiele więcej możliwości. Stylizacja z nim w drugiej odsłonie już pojawiła się na blogu w tym wpisie. Co do dodatków, postawiłam na torebkę, którą nagminnie wykorzystuję na wakacjach, bo jest po prostu rewelacyjna i pasuje do wszystkiego. No i też została kupiona w Zarze. Buty, które mimo swojej wysokości są bardzo wygodne, wydłużają nogi i stanowią piękne uzupełnienie tego żywiołowego zestawu.
Zapraszam zatem na kilka zdjęć tej stylizacji. W tle jest przepiękny, luksusowy Puerto Banus w Marbelli, miejscowości, o której napiszemy w kolejnym wpisie.
Spódnica, top, torebka – Zara
Sandały – DeeZee
5 komentarzy
Idealna na upalne dni 🙂
Piękna stylizacja! Musiała Wam bardzo dopisać pogoda! Widzę, że nawet zdążyłaś się już opalić! 🙂
Dziękuję bardzo, a pogoda faktycznie dopisała, słoneczko cały czas grzało
Twoja stylizacja doskonale wpasowuje się w klimat Hiszpanii i stanowi definicję tego, czym jest flamenco. Jesteśmy zachwyceni! Świetne zdjęcia! 🙂
Dziękuję za te miłe słowa. Cieszę się, że się podoba. Pozdrawiam